Właśnie dostałam mój wyczekany prezent z Włoch. Dzięki mojej szwagierce (Wielkie Dzięki Asiu!), która wybrała się na wycieczkę do Mediolanu, zostałam zaopatrzona w mostarda di mele i już nie straszny mi przepis Eli na tortelli di zucca.
Zostało jeszcze zaopatrzyć się w amaretti (i nie zjeść ich po drodze ze sklepu do domu ;) ) oraz trochę czasu i spróbuję pięknych pierożków z dynią. A tymczasem wracam do Orzechowego Tygodnia.
Pozdrawiam.
4 komentarze:
Ja przyznam ze takiej z jablek jeszcze nie probowalam, choc pewnie w smaku sie przypominaja. Jestem ciekawa co myslisze o niej? Czy Tobie tez przypomina troche chrzan??
Rzeczywiście, zupełnie jak gotowane w syropie jabłka z chrzanem, chociaż jest w tym coś jeszcze. Smak zupełnie nowy, ale myślę, że do dyni powinien rewelacyjnie pasować.
Ciekawa jestem czy taka domowa będzie podobna i czy da się ją stworzyć w polskiej kuchni :) Jeśli znajdziesz przepis, będę bardzo za niego wdzięczna :), bo mi na razie w szukaniu jego się nie poszczęściło.
A tak! Czytałam o niej u Eli :) I jak smakuje?
pozdrówka!
Zemfiroczko, Mostarda smakuje ciekawie, trudno dokładnie określić jej smak - jak jabłka z syropu mojej babci ze smakowym dodatkiem chrzanu. Wydaje mi się, że będzie rewelacyjne do mięs czy warzyw, np. dyni w pierożkach :)
Elu, wielkie dzięki za przepis. Jak uda mi się go popełnić we własnej kuchni to się pochwalę lub pożalę ;)
Prześlij komentarz