Sałatki marchewkowe odkryłam dzięki mojemu mężowi i jego rodzinie. Wcześniej nigdy ich jakoś nie jadłam. Może dlatego, że nie przepadam za ciężkimi od śmietany surówkami, a zwykle tak spotykałam się z marchewką. Od pewnego jednak czasu potrafię się zajadać marchewką z jogurtem, czy nawet tak po prostu "czystą" startą marchewką, doprawioną tylko trochę do smaku.
Dzisiejsza moja propozycja z okazji trwającego Festiwalu Kuchni Żydowskiej to właśnie taka marchewkowa sałatka, łącząca ciekawe smaki z pysznym dressingiem. Jednak o atrakcyjności tego dania decyduje przede wszystkim lekkość cytrusów, słodycz rodzynek i wspólny mianownik, jakim jest właśnie marchewka.
Lubię takie sałatki, szczególnie gdy na obiad jest ciężki i rozgrzewający gulasz albo w ramach szybkiego lunchu.
Marchewkowa sałatka
Składniki:
3 średnie marchewki
2 pomarańcze
1/3 szklanki rodzynek
1/2 szklanki soku z jabłek
sok z 1 pomarańczy
2-3 łyżki oliwy
1 łyżka startego imbiru
sól, pieprz
Przygotowanie: Rodzynki zalałam sokiem z jabłek i zagotowałam, aż do całkowitego odparowania. Marchewki grubo starłam. 2 pomarańcze obrałam i wykroiłam cząstki. Sok z pomarańczy, oliwę, imbir, sól i pieprz połączyłam w ostudzonym już rondelku z rodzynkami. Marchewkę i cząstki pomarańczy wymieszałam z sosem.
Smacznego.
3 komentarze:
Wygląda bardzo smakowicie :) Lubię takie słodziutkie surówki z marchewki :)
Ja tez bardzo lubie salatki tego typu :)
Tak :), dobre takie małe coś do pochrupania i do tego jeszcze słodkie :)
Prześlij komentarz