Na szwedzkim stole jest tym czym dla nas kompot z suszu, aromatyczny, ciężki i słodki, z delikatną ostrą nutą imbiru, z niespodzianką w postaci rodzynek i migdałów ... o czym mowa?
Oczywiście o gloggu! Napój, który piję nie tylko w święta, choć raczej jest u mnie tylko na świąteczne okazje. Mocno aromatyczny i korzenny, kiedyś przyrządziłam go o jeszcze bardziej wyrazistych smakach, dodając kardamon i anyż, ale tym razem, na tę Wigilię zrobiłam go w tradycyjnej wersji.
Pity przy zapalonym kominku, w gronie najbliższej rodziny, z kolędami już coraz ciszej i spokojniej śpiewanymi, aby w końcu zakończyć wigilijny wieczór spokojnymi rozmowami o rodzinie. Taka oprawa daje mu wspaniały smak i aromat, nie tylko korzenno-imbirowo-pomarańczowy, ale również ciepły i rodzinny.
Glogg
Składniki:
1/2 dużej pomarańczy, pokrojonej w ok. 3 grube plastry
1-2 laski cynamonowe (zależy od wielkości)
10 goździków
1 kawałek imbiru, wielkości kciuka, obrany i pokrojony w grube plastry
1/2 szklanki cukru brązowego (można więcej lub mniej w zależności od gustu i słodyczy wina)
200 ml. wody
2/3 - 3/4 szklanki obranych migdałów (mogą być w słupkach, ale nie w płatkach)
2/3 - 3/4 szklanki rodzynek
1 1/2 litra wina czerwonego (zwykle podaje się pół słodkie, ale ja używam wytrawnego)
Przygotowanie: Do małego rondelka wsypałam cukier, przyprawy, pomarańczę, imbir, rodzynki i migdały i zalałam to wodą. Gotowałam bez przykrycia na średnim-małym ogniu przez ok. 20-30 minut. Można tą mieszaninę przygotować zawczasu, a przed podaniem wina tylko podgrzać. W garnku (2,5 l.) połączyłam wino i przygotowaną mieszaninę, z której wyjęłam pomarańczę, imbir, cynamon i goździki (te które odnalazłam). Zostawiłam rodzynki i migdały. Podgrzałam wino do temperatury ok. 45-55 stopni Celsiusa (trwa to ok. 3 minut na dużym gazie). Można podawać w ozdobnych pucharkach, ale ponieważ płyn jest gorący, to lepiej w kubkach z łyżeczką, by wyjadać migdały i rodzynki.
Takiego grzańca można jeszcze zaprawić wódką lub jakąś smakową, pasującą nalewką.
Uwaga: należy pamiętać, że podgrzany alkohol zwykle, nawet pomimo pewnej straty procentów podczas gotowania, mocno uderza do głowy, można więc regulować ilość procentów, albo mocniej rozwadniając mieszaninę podwójną ilością wody albo dłużej gotując wino.
A tutaj jeszcze dla wielbicieli fantasy oraz posiadaczy szerokiej wyobraźni - Feniks powstający z popiołów ...
Smacznego.
20 komentarzy:
o to to bym z chęcią spróbowała, te aromaty...
U mnie pije się gorący napój wyskokowy pt. "Krupnik". Jako, że pół rodziny pochodzi z Podhala, a to tamtejsza tradycja. Bardzo nam wszystkim smakuje. Jest to dość mocno procentowy trunek. Przygotowuje go zawsze Tata. Podgrzewa wódkę i dodaje dużo miodu i cynamonu. Pycha!
Moja nalewka pomarańczowo-kawowa wg Malty bardzo by tutaj pasowała ;))
A ja ani kompotu ani tego nigdy nie piłam...Ale mam zaleglości, co? ;))
buziaki i kolorowych!
Jest bardzo bogaty :) podobnie jak Ty użyłabym wytrawnego wina.... bo słodycz mamy z dodatków :)
Pozdrawiam
Kasia
Jejciu Tili, to musi smakować cudownie i pachnieć bajkowo! :)))
Aga, już nalewam i wszystkiego najlepszego :*
Kasiu, oooo, a to może być fajowe, podałabyś kiedyś dokładny przepis, bo ja w rodzinie mam amatora takich fajowych trunków, to zaskoczę go czym nowym :)))
Abbra, też tak o niej pomyślałam i szczerze mówiąc to pewnie niedługo ją nastawię :)))
Oczko, spoko spoko, nadrobimy, a nawet może wyrobimy 120% normy ;p
Kachna, cieszę się jak spotykają się takie same podniebienia :)))
Buźki wieczorne Dziewczynki :*
Oj, Majanko, smakowało i pachniało i to jak :)))
Całuski gorące :*
Już mi smaka narobiłaś;-) Mamy glogg wpisany do zrobienia w drugiej połowie stycznia;-) A jak jutro do nas zajrzysz to się wyjaśni dlaczego właśnie wtedy;-) Pozdrawiam sylwestrowo!!
Tili, zapytam Tatę o przepis dokładny przy najbliższej okazji. Życzę dużo szczęścia w Nowym Roku!
Feniks wspanialy :)
a glogg, zwlaszcza w takim towarzystwie, musial milo rozgrzewac dusze!
Grumko, to czekam na Waszą wersję :)))
Kasiu, wielkie, ogromniaste dzięki :)))
Pozdrawiam Wszystkich Sylwestrowo :*
Hihi... ja niezwykle mało pijąca (procenty) to takiego grzańca aromatycznego mogłabym chyba litrami. ;-) Bardzo bardzo lubię takie rozgrzewające pyszności. :)
Małgosiu, ja też i tak sobie myślę, że chyba dziś też zrobię :))) Wprawdzie miał być miodek pitny, ale jakoś na niego melodii nie mam :)))
Buziaki Sylwestrowe :*
Anoushko, to prawda, rozgrzewał nie tylko ciało ale i duszę, a po tylu przykrych dniach przedświątecznych było to nam wszystkim bardzo potrzebne - posiedzieć razem, w cieple kominka i gloggu i naszych serc ... ehhh, jakoś mi się melancholijnie zrobiło i tak tęskno do tamtego wigilijnego wieczoru ... trzeba go powtórzyć :)
Ślę Ci gorące całuski sylwestrowe :*
Hehe, dobra! ;)))
Baw się dobrze Moja Droga :)
buziaki
Fajniutki, lubie wina grzane. :)
Szczęśliwego Nowego Roku 2009, szampańskiej zabawy w dobrym towarzystwie i na stole dużo pysznych dań. :) :*
Pozdrawiam cieplo!
Kochana Tili, wszystkiego co najlepsze i najpiekniejsze w Nowym Roczku!:))) Ucałowanka dla moich chrześniaczek :***
Zdrówka, radości, szczęścia, wszystkiego naj!
Brzmi ciekawie,a wręcz pysznie.
Szczęśliwego Nowego Roku. Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Twoich bliskich.
Ja chciałam życzyć szczęśliwego Nowego Roku
Prześlij komentarz