Śledzie to konieczny element wigilijnego stołu. W tym roku postanowiłam wypróbować zupełnie nowe przepisy, niż te zwykle pojawiające się w moim rodzinnym domu, czyli w oleju i śmietanie. Pierwsza wersja śledzi winno-korzenna zachwyciła mnie ogromnie silnym aromatem w czasie gotowania wina z przyprawami. Druga, gdy tylko spróbowałam ją z patelni sprawiła, że musiałam bardzo się pilnować by nie wyjeść samej marynaty prosto z patelni.
Teraz, po kilku dniach od zrobienia tych śledzi trochę żałuję, że zrobiłam ich tylko po jednym słoiku, tak są pyszne i aromatyczne. Wymoczenie ich wcześniej w wodzie z mlekiem odebrało im mocno słony smak i nadało delikatnej struktury, a późniejsze marynaty sprawiły, że te zwykłe rybki przekształciły się w piękny i pyszny świąteczny posiłek.
Śledzie winno-korzenne
(1-litrowy słoik)
Składniki:
6 matiasów
2 cebule, drobno posiekane
2 1/2 szklanki wina
1 łyżeczka cukru
8 ziaren czarnego pieprzu
6 ziaren ziela angielskiego
6 nasion kardamonu
2 cm kłącza imbiru
50 g suszonych moreli, posiekanych w paski
50 g rodzynek (pół na pół koryntek i sułtanek)
sok z 1/2 cytryny
1/4 szklanki oliwy
Przygotowanie: Namoczyłam matiasy w zimnej wodzie i mleku na noc, potem je odsączyłam i pokroiłam na paski. Do garnka wlałam wino i wsypałam przyprawy, cukier, rodzynki i morele. Doprowadziłam do wrzenia i gotowałam przez 5 minut. Odstawiłam do całkowitego wystudzenia i dopiero wtedy połączyłam z sokiem z cytryny i oliwą. W słoiku układałam naprzemiennie śledzie i cebulę i wszystko zalałam marynatą, na górze pozostawiając wszystkie przyprawy i owoce z wina. Zamknęłam i odstawiłam na 24 godziny.
Śledzie pomidorowo-korzenne alla po kaszubsku
(1-litrowy słoik)
Składniki:
6 matiasów
3 cebule, drobno posiekane
75 ml. oleju (ja dałam wigilijny rzepakowy i trochę canoli dla koloru)
2 łyżki cukru drobnego
50-60 g koncentratu pomidorowego
50-60 ml octu winnego (ja dałam biały)
duża garść drobnych rodzynek
2 liście laurowe
4 ziarna ziela angielskiego
2 łodygi trawy cytrynowej
1 kora cynamonu
6 ziaren kardamonu
1/2 łyżeczki jasnej gorczycy
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki imbiru w proszku
Przygotowanie: Namoczyłam matiasy w zimnej wodzie i mleku na noc, potem je odsączyłam i pokroiłam na paski. Na patelni rozgrzałam olej, zeszkliłam cebulę. Potem dodałam cukier i wymieszałam dokładnie, do uzyskania syropu. Dodałam szczyptę soli, koncentrat i ocet i zagotowałam. Dodałam rodzynki, liście laurowe, ziele angielskie, trawę cytrynową, korę cynamonu, kurkumę, imbir, kardamon, gorczycę. Poddusiłam przez ok. 5-7 minut, mieszając od czasu do czasu. Ostudziłam dokładnie marynatę. Dopiero wtedy naprzemiennie układałam w słoiku śledzie i marynatę, tak aby ostatnią warstwą była marynata. Zamknęłam i odstawiłam do lodówki na 3-5 dni.
Smacznego.
6 komentarzy:
W tym roku wypróbowałam wiele nowych sposobów na śledzie, ale korzennych jeszcze nie robiłam. Ani nigdy nie jadłam. Ale w przyszłym roku na pewno je zrobię, bo ponoć są pyszne :)
A ja nie robię śledzi,ale tata mój robi, a Wigilię spędzimy u nich, więc się najem :)
No,ale takich na pewno nie robi, ciekawe jak smakują. Wbiję się na jednego ;)
Całuski :**
Casiu, te śledzie - a na razie mogę powiedzieć to tylko po próbowaniu marynat - zapowiadają się wybornie :) Naprawdę polecam :)
Majanko, zapraszam nawet na cały słoik :))) Buziaki :*
Wczoraj sie wła snie zajadałam śledziami mamuśki :))
Tiliuś zdradź mi swoją tajemnicę, proszę ;-) Jak Ty to robisz, że każdym przepis na Twoim blogu sprawia, ze mam ochotę od razu znaleźć sie w Twojej kuchni?
p.s. jutro się nie damy no nie ;) bedziemy twarde i silne ;)
Oczko, no to teraz ja się oblizuję :)))
Aga, tajemnica jest prosta - szczypta inwencji, kilka łyżek zainteresowania, przynajmniej szklanka pasji i wór miłości ... oto cała magia :)))
P.S. Aga, ślę Ci buziaki i wiem, że będziesz silna, ja też :)))
Prześlij komentarz