Jesień czy zima, słota czy śnieg. Z małym dzieckiem chodzi się na spacery prawie niezależnie od pogody. Kiedy kilka dni temu pojechałam do mojego brata, razem z jego żoną wybrałyśmy się na spacer z malutką Zosią w wózku. Spacerowałyśmy sobie uliczkami, by na koniec dojść do Bazarku na placu Szembeka, po zakupy na jakiś szybki i nie wymagający zbyt dużo pracy obiad, by móc jak najwięcej czasu spędzać na zabawach ze śliczną bratanicą i naszych, rodzinnych rozmowach. Poza pysznymi, choć kupnymi śledziami po staropolsku wybranymi na przekąskę, chciałyśmy zrobić coś jednogarnkowego, pożywnego i smacznego, co doda nam sił i ciepła na cały razem spędzony wieczór.
Do toreb wskoczyła więc kapusta, włoszczyzna, trochę boczku i jeszcze pierś kurczaka, by planowany kapuśniak uczynić bardziej pożywnym. W domu zmarznięte dłonie szybko rozgrzały się, gdy we dwie szatkowałyśmy kapustę, obierałyśmy i kroiłyśmy warzywa, smażyłyśmy boczek, by wszystko to w końcu zalać bulionem z przyprawami. Oczywiście nie zapominając o mięsnej wkładce. Przygotowanie zupy, do momentu nałożenia pokrywki na garnek i pozostawienia go na małym ogniu zajęło nam nie więcej niż kwadrans, w czasie którego nasi ukochani mężowie bawili się z rozkosznym maleństwem.
Zupa ta ma dwa ogromne plusy. Jest wybornym, rozgrzewającym daniem, a dodatek balsamico tuż przed podaniem daje jej przyjemnego pazura. Oczywiście karmiąca mama obeszła się smakiem - w końcu to ocet, ale za to dostała pysznie doprawiony majerankiem parujący talerz. Razem z pajdą świeżego jasnego chleba ... doskonałe.
Drugim plusem jest możliwość przerobienia tej zupki na wersję wegetariańską. Wprawdzie nie będzie to już ten sam smak, gdyż to boczek nadaje zupie charakterystyczny wędzony akcent, można go jednak dodać zupie poprzez posypanie porcji już na talerzu tartym wędzonym serem. Za to dodatek mięsny (w naszym przypadku pierś z kurczaka) można zamienić na pokrojoną w grubą kostkę dynię i zapewniam, że zupa będzie doskonała ... słodko-kwaśna, lekko wędzona ... to taki mój podarunek dla Hirkowej Pani.
Kapuśniak Balsamico
Składniki:
20 dag surowego wędzonego boczku, pokrojony w kosteczkę
1-2 cebule, pokrojone w dużą kostkę
1 pierś z kurczaka
3 ząbki czosnku
1/3 główki białej kapusty, poszatkowanej
1 włoszczyzna, pokrojona w kosteczkę lub talarki
4 ziemniaki, pokrojone w kosteczkę
2 1/2 l bulionu (warzywny lub mięsny)
1 łyżka kminku
1 łyżka majeranku
przyprawy w zależności od intensywności smaku bulionu: liść laurowy, ziele angielskie, pieprz ziarnisty
2-3 łyżki balsamico
Przygotowanie: Na suchej patelni podsmażyłam boczek, aż wytopił się z niego tłuszcz, a mięso ładnie przyrumieniło. Dorzuciłam cebulę i smażyłam aż do zeszklenia. Dorzuciłam pierś kurczaka, kapustę, pokrojoną włoszczyznę i ziemniaki i wszystko zalałam bulionem. Doprawiłam kminkiem i majerankiem (oraz ewentualnie innymi przyprawami, w zależności od smaku bulionu) i gotowałam pod przykryciem ok. 40 minut. Kiedy wszystkie warzywa były miękkie, a mięso ugotowane, wyjęłam pierś z kurczaka i na desce pokroiłam ją w paseczki. Wlałam do talerzy porcje zupy, dodałam mięso z kurczaka i doprawiłam balsamico (esencja octu balsamicznego).
Smacznego.
12 komentarzy:
Bardzo fajna zupka :) Ale jak dla mnie, to zdecydowanie z mięskiem, nie zamieniałabym jej na wegetariańską :) Ale ja mięsożerna jestem... ;)Przemarzłam dziś strasznie, więc pewnie cudownie by mnie rozgrzała :) Pozdrawiam
:)*** Och jest! jest! to dłoniowo - talerzowe zdjęcie! ;) No bardzo mi się ono spodobało.
Ach no i dzięks za dedykację Słoneczko :)***
Zdrówka, zdrówka, zdrówka! :)
Kasiu i ja jestem mięsożercą, podobnie jak i większość mojej rodziny, ale takie mrugające tutaj Oczko raczej bezmięsne jedzonko jada, to i dla niej wersję stworzyłam, nawet jeśli tylko wirtualną :)))
Oczko, no tak jakoś mi źle było jak mój S. zajadał zupkę z boczusiem i kurczaczkiem, a dla Ciebie nie miałam wersji wege, to teraz się przygotowałam i następną razą będzie i kapuśniak w wersji oczkowej :* Pociesza mnie że za to była pyszna rybna zupka, ale o niej to już jutro :))) Znów spać idę i kurować się mam nadzieję również ... ehhh nie lubię podsypiać w dzień, bo potem wieczorem ciężko usnąć :)
No coś Ty! niczym się nie przejmuj - obfotografowałam sobie ją za to ;))
Przyjemnych snów, zaśnij szybko i szybko wyzdrowiej też :)
buziaki!
Już sama nazwa zupy brzmi kusząco;-) Kapuśniaku nie jedliśmy już wieki, ale odbijemy to sobie w Słowacji, bo to ich narodowa zupina. Zdrowiej! Pozdrówka!
Pięknie wygląda ta zupka! :) Ja też bym nie zamieniała na wegetarianską wersję :))
Cudny prezent dla Siostry :)
Tili, jak się czujesz ?
Pozdrówka ciepłe :)
Tili Twój kapusniak jest prima! Bardzo musi być smaczny!!!
Oczko, ja nockę miałam po Twojemu - do trzeciej nie spałam ;p Buziaki :***
Grumko, to zdecydowanie moja ulubiona wersja od kilku lat :)))
Majanko, to zapraszam, zanim dojedziesz do Warszawy zrobię jeszcze jeden garnek :))) Buźka :*
Kass, dzięki i za miły komentarz i za inspirację, bo to dzięki Twojemu kapuśniakowi przypomniałam sobie i swoim :)))
A ja do 3.40 tylko wyjątkowo kompa nie odpalałam ;))) To był chyba błąd ;)) Byśmy się spiknęły wirtualnie kulinarnie ;))
Oczko - i chleb upiekły :))) A BTW to mam fajny przepis na nasze kolejne spotkanie kulinarne - tym razem będzie detektywistycznie ;p ale to na razie tajemnica :)))
Oooo już zacieram łapki ;))
Oczko, tylko wyzdrowieję to się zabieramy do pracy :))) Buźka :*
Prześlij komentarz