Nasza Alicja ogłosiła jakie chleby tym razem piec miałyśmy w naszej wielkiej piekarniczej rodzinie. Więc po gruszki pobiegłam - po pestki dyni też, ale o tym następnym razem - i już już za rustykalny chleb z gruszkami się zabierałam, gdy przypomniałam sobie. Przecież w sobotę również Dzień Jabłka świętować mieliśmy. Więc z wagi jedna gruszka do koszyka wróciła, za to piękne rumiane jabłuszko wskoczyło się zważyć.
I tak upiekłam trzy duże bochenki, o jasnym, niezwykle miękkim miąższu. Trochę mi się pozapadały od tej ich ilości i ścisku jaki zafundowałam im w piekarniku, ale pierwszy raz to nie smak - choć doskonały, delikatny i zrównoważony - mnie najbardziej cieszył w chlebkach jakie upiekłam. Tym razem był to wzorek.
A jak to było z tą mączną dekoracją, zapytacie. Ciasto na chleb wyrasta w misce, a ja przyglądam się szablonowi do jakiego odesłała nas Alcia. Z moimi zdolnościami manualnymi wiedziałam, że nie mam co myśleć o przerobieniu szablonu, tak by było na nim i jabłko i gruszka. Pewnie gdybym sama się za to zabrała to dla wszystkich wyglądałoby to jak dwie plamy mąki, niedbale pomazane po tej miękkiej, leciutko tylko chrupkiej skórce.
Pomyślałam więc i poszukałam ... I cóż mogła znaleźć żona Informatyka ... oczywiście znaczek Apple, nadjedzone jabłuszko. Potem jeszcze drukarka, żyletka i już miałam szablon, z którego istnienia zrobiłam niespodziankę Mężowi. Gdy mój S. wrócił z pracy, z zamkniętymi oczami wprowadziłam go do kuchni, wypełnionej aromatem rustykalnego chleba, by już po chwili zobaczyć rozbawienie na jego twarzy ... na widok Chleba dla Informatyka.
Jeden chlebek zjedliśmy jeszcze tego samego dnia, drugi podłużny służył nam swym smakiem następnego, a trzeci do naszych przyjaciół zawędrował - podobnież zniknął szybciej niż by tego chcieli. Wcale, a wcale się nie dziwię. Polecam tą recepturę nie tylko dla Informatyka.
Rustykalny chleb z gruszkami
(6 chlebów po 400 g - ja piekłam 3 po 800 g)
Składniki:
900-950 g mąki pszennej (dałam chlebowej i łącznie z dosypywaniem dałam ok. 1 kg.)
100 g mąki żytniej razowej
25 g soli
30 g świeżych drożdży
700 g wody lub wody zmieszanej z mlekiem (ja dałam pół na pół i myślę, że można dać trochę mniej)
80 g miodu
80 g masła
1 łyżeczka ziaren wanilii (dałam esencję waniliową)
400 g gruszek pokrojonych w kostkę (dałam jabłka i gruszki)
Przygotowanie: W dużej misce wymieszałam 900 g mąki pszennej, mąkę żytnią i sól. Wodę z mlekiem lekko podgrzałam z miodem, do jego rozpuszczenia. Do płynu o temperaturze ok. 30 stopni Celsjusza dodałam drożdże i rozmieszałam je. Dolałam esencję. Dolałam płyny do mąki i dokładnie wymieszałam. Wyrobiłam aż było spójne. Potem dodawałam masło po kawałku i wyrabiałam. Musiałam sporo podsypać mąką, a i tak w połowie wyrabiania przełożyłam do miksera, bo nie byłam w stanie zapanować nad ciastem ;p
Gdy już ciasto było elastyczne i w miarę zwarte dodałam pokrojone w kostkę gruszkę i jabłko. Lekko wyrobiłam, przełożyłam do miski, przykryłam ściereczką i odstawiłam do rośnięcia na 2 godziny (u mnie już po 1 1/2 godzinie było wyrośnięte). Po tym czasie ciasto odgazowałam, podzieliłam na trzy części i uformowałam z dwóch luźne kule, a z jednego również luźny owalny bochenek. Zostawiłam na 15 minut i po tym czasie uformowałam właściwe bochenki, które włożyłam do koszyka i dwóch okrągłych miseczek do wyrośnięcia na 1 1/2 godziny (u mnie już po 1 godzinie). Piekarnik nagrzałam do 220 stopni Celsjusza z naczyniem z wodą. Blachę wyłożyłam pergaminem, bochenki położyłam delikatnie na blasze, spryskałam wodą, przyłożyłam przygotowany wcześniej szablon i posypałam przesianą mąką żytnią razową.
Chleby mniejsze (6 szt.) powinno się piec przez 30 minut, a te większe piekłam ok. 45-50 minut. Po wyłączeniu piekarnika, zostawiłam bochenki przez 5 minut i dopiero wyjęłam na kratkę by ostygły.
Źródło: Kuchnia Alicji i tutaj.
Smacznego.
I tak upiekłam trzy duże bochenki, o jasnym, niezwykle miękkim miąższu. Trochę mi się pozapadały od tej ich ilości i ścisku jaki zafundowałam im w piekarniku, ale pierwszy raz to nie smak - choć doskonały, delikatny i zrównoważony - mnie najbardziej cieszył w chlebkach jakie upiekłam. Tym razem był to wzorek.
A jak to było z tą mączną dekoracją, zapytacie. Ciasto na chleb wyrasta w misce, a ja przyglądam się szablonowi do jakiego odesłała nas Alcia. Z moimi zdolnościami manualnymi wiedziałam, że nie mam co myśleć o przerobieniu szablonu, tak by było na nim i jabłko i gruszka. Pewnie gdybym sama się za to zabrała to dla wszystkich wyglądałoby to jak dwie plamy mąki, niedbale pomazane po tej miękkiej, leciutko tylko chrupkiej skórce.
Pomyślałam więc i poszukałam ... I cóż mogła znaleźć żona Informatyka ... oczywiście znaczek Apple, nadjedzone jabłuszko. Potem jeszcze drukarka, żyletka i już miałam szablon, z którego istnienia zrobiłam niespodziankę Mężowi. Gdy mój S. wrócił z pracy, z zamkniętymi oczami wprowadziłam go do kuchni, wypełnionej aromatem rustykalnego chleba, by już po chwili zobaczyć rozbawienie na jego twarzy ... na widok Chleba dla Informatyka.
Jeden chlebek zjedliśmy jeszcze tego samego dnia, drugi podłużny służył nam swym smakiem następnego, a trzeci do naszych przyjaciół zawędrował - podobnież zniknął szybciej niż by tego chcieli. Wcale, a wcale się nie dziwię. Polecam tą recepturę nie tylko dla Informatyka.
Rustykalny chleb z gruszkami
(6 chlebów po 400 g - ja piekłam 3 po 800 g)
Składniki:
900-950 g mąki pszennej (dałam chlebowej i łącznie z dosypywaniem dałam ok. 1 kg.)
100 g mąki żytniej razowej
25 g soli
30 g świeżych drożdży
700 g wody lub wody zmieszanej z mlekiem (ja dałam pół na pół i myślę, że można dać trochę mniej)
80 g miodu
80 g masła
1 łyżeczka ziaren wanilii (dałam esencję waniliową)
400 g gruszek pokrojonych w kostkę (dałam jabłka i gruszki)
Przygotowanie: W dużej misce wymieszałam 900 g mąki pszennej, mąkę żytnią i sól. Wodę z mlekiem lekko podgrzałam z miodem, do jego rozpuszczenia. Do płynu o temperaturze ok. 30 stopni Celsjusza dodałam drożdże i rozmieszałam je. Dolałam esencję. Dolałam płyny do mąki i dokładnie wymieszałam. Wyrobiłam aż było spójne. Potem dodawałam masło po kawałku i wyrabiałam. Musiałam sporo podsypać mąką, a i tak w połowie wyrabiania przełożyłam do miksera, bo nie byłam w stanie zapanować nad ciastem ;p
Gdy już ciasto było elastyczne i w miarę zwarte dodałam pokrojone w kostkę gruszkę i jabłko. Lekko wyrobiłam, przełożyłam do miski, przykryłam ściereczką i odstawiłam do rośnięcia na 2 godziny (u mnie już po 1 1/2 godzinie było wyrośnięte). Po tym czasie ciasto odgazowałam, podzieliłam na trzy części i uformowałam z dwóch luźne kule, a z jednego również luźny owalny bochenek. Zostawiłam na 15 minut i po tym czasie uformowałam właściwe bochenki, które włożyłam do koszyka i dwóch okrągłych miseczek do wyrośnięcia na 1 1/2 godziny (u mnie już po 1 godzinie). Piekarnik nagrzałam do 220 stopni Celsjusza z naczyniem z wodą. Blachę wyłożyłam pergaminem, bochenki położyłam delikatnie na blasze, spryskałam wodą, przyłożyłam przygotowany wcześniej szablon i posypałam przesianą mąką żytnią razową.
Chleby mniejsze (6 szt.) powinno się piec przez 30 minut, a te większe piekłam ok. 45-50 minut. Po wyłączeniu piekarnika, zostawiłam bochenki przez 5 minut i dopiero wyjęłam na kratkę by ostygły.
Źródło: Kuchnia Alicji i tutaj.
Smacznego.
27 komentarzy:
Dzien dobry Tili!:)
Jak widze pięknie Ci się chlebki upiekły !:) I sliczne szablony zrobiłaś:) Obydwa bardzo mi się podobają.
Ja nie próbowałam z szablonem, nie mam do tego cierpliwości.
Miłego dnia i dużo słoneczka :)
Sciskam:**
Hi hi, ale jesteś zakręcona, kochana! :) Swietnie wygląda ten chlebek. ZAstanawiałam się, o co chodzi z tym chlebem informatyka, ale gdy ujrzałam jabłko, od razu zobaczyłam, o co chodzi!Suuuuuper.
I dziękuję Ci za cieplutki komentarz u mnie. Uwielbiam je (komentarze Twe:) czytać!
A teraz o Waszym gotowaniu poniżej poczytam...
:***
jakie rustykalne te chleby !
Ślicznie się prezentują ,a jak czytałam o szablonie to się trochę pośmiałam ,bardzo fajne te jabłuszka tzn Apple
Tiluś dziękuję za wspólne pieczenie :)
no no, profesjonalny ten wzorek:)
pomysłowy!
ten wzorek :-)
piękne chleby
Majanko, dzień doberek :) Mam nadzieję, że u Ciebie ładniej niż w Stolicy - u nas pochmurnie i deszczowo brrr Dobrze, że właśnie piekę chlebek bo mi to od razu humorek poprawia :)
Aniu, wiesz jak się ma męża informatyka to takie pomysły przychodzą do głowy :) Teraz się zastanawiam nad jakimiś paragrafowymi bułeczkami :))) Cieszę się, że mój komentarz był miły - taki miał być :*
Margot, dziękuję Mistrzyni i za recepturę i za wspaniałą zabawę :*
Gatko, dzięki wielkie :)
Asiejko, dziękuję :)
Tili piekne chleby upieklas, a szablonowy wzorek dodaje icm jeszcze wiekszego uroku.
pozdrawiam
Nie ma to jak dobry pomysl! :) Sliczne chlebki. Jak musialo pieknie pachniec podczas pieczenia... A to jabluszko...wypisz, wymaluj jak na moim laptopie :))
Ale mnie rozbawiło, to jabłucho :) Fajny pomysł z dodaniem jabłek do ciasta. Następnym razem skorzystam z tego pomysłu :)
Haha Lipka! to Ci się udało! Rewelka po prostu! :D
świetny ten znaczek, nie tylko dla informatyka ;)
hahaha! podoba mi sie, zwlaszcza ten znaczek ;-)
Ja też dumając sobie o wzorze gruszkowym pomyślałam o ... jabłku, bo łatwiejsze ;) Ale takie nadgryzione - jak Twoje - jest naprawdę dowcipne :)
na razie podglądam chlebki, może kiedyś się odważę żeby jakiś upiec;) dziś były nocne bułeczki:] wyszły smakowite:)
No łaaaaaaaadnie ale reklama :P
:D
Tili Ty to jesteś niesamowita babka ;) I do tego pracowita! :)
Się napiekłaś, nawycinałaś że ho ho :)
Buźka ;*
hihihi, no dla Informatyka, to nie może być innego chlebka, nie?
Znaczki koncertowe i chlebki również! Nie dziwię się znajomym, że tak im chleb smakował!
Urocze te chlebki Tili :-)
Mamy tych samych znajomych? Moim też szybko znika moje pieczywo ;)
PS. Trochę mi ucina prawą stronę Twoich wpisów... Komentarze nie, a wpisy tak :(
Rozbawił mnie Twój chlebek, a raczej wzorek :D super. Ja rysowałam własną gruszeczkę :) a chlebek pycha :)
Swietny pomysl z tym jablkiem (i w srodku, i na zewnatrz ;) ).
Ja bym mojemu musiala Pingwina 'stworzyc' na tym chlebie :)))
Pozdrawiam serdecznie Tili!
Karolko, dziękuję pięknie :)
Majko, pachniało wspaniale i wyglądało niezwykle zabawnie :)
Szarlotku, cieszy mnie to ogromnie :)
Oczko, w końcu to kuchnia Szczęścia, prawda. Trzeba się też śmiać :)
Aga, otóż to :)
Cudawianki, :)))
Anno, otóż to :)
Ilka, odważ się odważ, to wspaniałe uczucie wyjąc z piekarnika własny chleb :)
Polko, a pamiętasz chlebek na piwie i tamtą reklamę Heinekena - zastanawiam się, czy nie zająć się reklamą na chlebie hihihi :))) Dzięki :) Buziale i ściskam cieplutko :***
Kasiu, prawda :) Dziękuję :)
Mafilko, dziękuję ślicznie :) Bo to cudownie obdarowywać bliskich własnymi wypiekami, prawda :) Zaraz się rozejrzę w technicznych aspektach strony :)
Paulino, w takim razie gratuluję uzdolnień rysowniczych :)
Beatko, a wiesz że i ja o pingwinie pomyślałam, bo to nawet bardziej bliższe mojemu S., ale obawiam się że nawet wycięcie żyletką szablonu nie wyszło by ładnie w moich rączkach :) Poza tym zaraz byłoby oburzenie, że chleb z pingwinem upiekłam hihihi :)))
Ściskam mocno :*
Tili, Ty jestes niesamowita, co sie o myslalam dlaczego dla informatyka :-) i juz wszystko jasne!
Wogole to ciagle Ci pisze o tym, ale nie przestane dopoki sie nie naucze - Twoje przypieczone skorki, to moj ideal chlebowego spieczenia i Ali obiecywalam ze zabiore sie za gruszkowy i ciagle sobie cos wymyslalam, a jak widze ze da sie taka skorke na nim wyprodukowac, to juz chyba nie ma dla mnie wymowki...
Pozdrawiam Tili serdecznie!
Ale chleby!!!!!
Cudne chleby! wyglądają pięknie, no i ten znaczek - rewelacja:)
Basiu, przypieczona skórka to moim zdaniem zasługa dwóch spraw - po pierwsze zawsze pamiętam o glazurze (zwykle mleko, czasem żółtko lub oliwa i inne - kiedyś o tym pisałam), a po drugie to ja piekę chleby na środkowej półce piekarnika, tak że w efekcie są bliżej górnej grzałki - zawsze są wtedy takie pięknie brązowe ... no chyba że o nich zapomnę, to są ciut węgielkowe :)))
Narzeczono, wielkie dzięki :)
Atinko, cieszę się, że i chlebki i znaczek Ci się spodobały :)
Hihi, Tili! Mój absolutnie zakochany w 'makówkach' małżonek - z daleka zobaczył fotki i od razu wołał: o!o!o! jabłuszko! :D
Małgoś, to już wiesz jak powinnaś mężowi przyozdabiać chlebki :)))
Prześlij komentarz