piątek, 23 października 2009

Festiwal Dyni rozpoczęty!


To już dzisiaj ...



... 65 kg dyni wszelakich rodzajów czeka od pewnego czasu ...


... rozsiadły się na oknach, półkach i szafkach ...


Zobaczymy co z tego powstanie ...

22 komentarze:

Ela pisze...

Tili powariowalas zupelnie ;)
hihihi.

Co sie robi z 65 kg dyn??? bede wyczekiwac pomyslow :)

Gospodarna narzeczona pisze...

o ła. dynia ci na głowę chyba upadłą ;-/ ładne. gdzięś je kupiła te zielone i żółte?

Szarlotek pisze...

Jestem pod wrażeniem ! Cześć pewnie będzie szczerzyła zęby w uśmiechu, ale to i tak baardzo dużo dyni. U mnie jedna mała wystarcza na 3 potrawy, więc tym bardziej podziwiam dyniowy zapał :D))))))

margot pisze...

wow , Tili jesteś niesamowita

Majana pisze...

O wow ! Ależ będzie szaleństwo dyniowe!:))

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Szalona :DDDDD

No, to do końca roku u Was dynia na śnaidanie, obiad i kolację? :)

Gosia pisze...

Tili!!!!!!!!! powaznie,to u ciebie tak wyglada??????o kurcze.....no,to teraz juz sie od moich odwiedzin tutaj nie opedzisz :):):)
POzdrawiam :)

karolka pisze...

Tili toz to dyniowe szalenstwo!

Tilianara pisze...

Elu, mam nadzieję, że nikt nie ma w tym względzie wątpliwości - wariatka całą parą :)))

Narzeczono, no, te malutkie z szafki to mogą, bo ja właśnie pod nimi siedzę :)))
Wysłałam @ i tam wszystko wyjaśniłam :)

Szarlotek, do szczerzenia to ja tylko jedną planuję - amerykańską, a cała reszta w słoikach lub zamrażalce będzie i różne smakowitości z tego powstawać będą :)))

Margot, kłaniam się w pas :)

Majanko, no ba! :)))

Aniu, do końca roku! absolutnie! ja to pewnie przerobię w najbliższe 2-3 tygodnie - już trzy wielkie dynie przerobione, a w najbliższych dniach kolejne idą pod nóż :))) Na dłużej to mi pewnie tylko te malutkie zostaną :))) A w grudniu i styczniu planuję kolejne podróże po dynie, bo mi pani powiedziała, że mają też taką zimową odmianę - czekam na styczeń :)))

Gosiu, będzie mi bardzo miło i zapraszam gorąco :*

Tilianara pisze...

Karolko, nie inaczej, nie inaczej :)))

Bea pisze...

Tili, co za cudownosci!
A te 65 kg to wcale nie tak duzo! Wszak sporo dyni 'odchodzi' podczas czyszczenia / obierania.
Widze, ze masz bardzo fajne odmiany! I jesli moge sie wtracic, to moze nie przerabiaj ich wszystkich od razu - wszak niektore moga spokojnie lezakowac kilka tygodni.

Pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwoscia czekam na Twoje dyniowe propozycje :)

kasiac pisze...

Tili, pozwoliłam sobie powiększyć fotkę z półką ze zdjęciami i poczytać na grzbietach tytuły :)))
A dynie wyglądają bardzo ... letnio! W takich letnich kolorach rozsiadły się na półkach:) Szczególnie podobają mi się te pomarańczowe w kształcie cebulki na ostatnim zdjęciu:)

kass pisze...

Oj dyniowa kobitka z Ciebie!
Dynie piękne, ja kupiłam zaledwie 2 sztuki a i tak myslę co ja biedna z nimi pocznę?...Pozdrawiam.

Ania pisze...

Jakie fantastyczne dynie!!!

Małgoś pisze...

Hihihi, Tili czyżbyś zrobiła nalot na Majlertów (chyba nie pokręciłam nazwy stołecznego najfajniejszego gospodarstwa)? :) Cudnie to wygląda i widzę wspaniałe i smaczne odmiany. :) A wiesz... u mnie w domu wygląda to dość podobnie. :) I ilość kilogramów też z całą pewnością duuuuuo powyżej 50, a może nawet powyżej 70 kg. :D To znaczy teraz już mniej, bo jednak sporo już zjedzone. :)

Monika. L pisze...

Fantastyczne! :))))
Oglądam i się śmieje. Piękne foty.
A koemntarze :D cudo!
Pozdrawiam...dyniowo ;P
M.

abbra pisze...

Prawdziwe dyniowe zagłębie !
Ciekawe , co dobrego z nich wyczarujesz ... :)

Tilio, a może jedna z nich zamieni się wieczorem w karocę i zabierze Cię na kólewski bal ... ;)

Tilianara pisze...

Beatko, widzę że się rozumiemy - dyniowe maniaczki czy też może bardziej oględnie - fanki :DDD A co do zostawiania ich to wiesz ja mam w domu bardzo ciepło, a na balkon ich nie wyniosę bo mi je ukradną (mieszkam na parterze). Tak czy siak wszystkich w ciągu tego tygodnia nie zużyję więc sobie poleżą :) A wiesz może jak długo może leżeć hokaido? :)

Kasiu, te książeczki to w większości podarunek od Oczka :))) No i prawie cała półka książek tylko kulinarnych, a niedaleko stoi cały regalik książek kulinarnych - muszę je kiedyś policzyć :)

Kass, 2 sztuki to rozejdą się zanim się zorientujesz :)

Aniu, dzięki :) I ja się z nich cieszę i już myślę o kolejnych :)

Małgosiu, a ja nie znam tego gospodarstwa, tzn. nie znałam :D A teraz pewnie mój anielsko cierpliwy S. załamuje ręce bo w nowe miejsce pojedziemy na zakupy :))) A co do ilości to widzę że mamy coś wspólnego :)))

Moniko, dziękuję pięknie :) Jest mi teraz dyniowo fantastycznie i szczęśliwie :)))

Abbro, oj, ja tez jestem ciekawa :) Pomysły wciąż przybywają :) A z tą karocą to boski pomysł :) Może coś takiego zmajstruję - podpisano Dyniowa Wróżka :D

Bea pisze...

Tili, w zaleznosci od 'pododmiany' ok. 5-6 miesiecy.
Ja moje dynie mam wszystkie w domu, bo nie mam niestety zadnego chlodniejszego miejsca; na szczescie na razie 'zyja' ;)
A dzis dostarczylam im kolejnych towarzyszy :))

Tilianara pisze...

Beatko, dzięki za informacje :) A co do kolejnych dyniowych towarzyszy, to ja Ci niezmiernie zazdroszczę tych farm - są boskie :)))

Anonimowy pisze...

wow, imponująca kolekcja!

Tilianara pisze...

Zwegowani, dzięki :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...