wtorek, 22 grudnia 2009

Miłe dobrego wspominanie ...


Dziś wspominków ciąg dalszy. Tym razem będzie jednak radośnie i bez łez, gdyż wspaniałe mięsiwo wprost na świąteczny stół zaprezentuję, a przy tym powspominam sobie początki
mięsnej deprawacji Oczka.


Spotkanie przed miesiącem od pieczonego udźca jagnięcia się zaczęło. Rozmaryn i anchovies, do tego cytryny, czosnek, gorczyca i już po kilku chwilach miksowania piękne i mocne aromaty roznosiły się po kuchni, gdy nacięte mięso smarowałam tą niezwykłą miksturą. Jeszcze kilka godzin w lodówce, a potem obowiązkowy odpoczynek w pokojowej temperaturze nim mięso w żarze piekielnym wylądowało.

Pamiętacie udziec co to w cydrze i miodzie był skąpany? Otóż czas pieczenia z tego przepisu raczej, niż z przepisu oryginalnego wzięłam, wydłużając go jednak, by zbytnią krwistością nie przerazić gościa. A efekt? Wyborne, kruche mięso, wyraziste samym swoim smakiem, podkreślone nutami rozmarynu, o wybornej zapieczonej, słodko-kwaśnej skórce rozpływało się na naszych językach, ciesząc podniebienia swoim smakiem. Muszę przyznać jednak, że czas pieczenia mógłby być krótszy choćby o kilka minut, by mięso miało więcej w sobie soczystości. Jednakże jak mogłoby być inaczej, gdy się miłe towarzystwo za stołem zebrało i o bożym świecie zapomniało.


Z kieliszkiem dobrego wina z mojego ulubionego ostatnio szczepu Carménère i co ważniejsze w towarzystwie podpieczonym ziemniaków i czerwonych cebul, co to rozkosznie się wprost skarmelizowały dzięki sosowi jaki Jamie polecił w swoim domu, zajadaliśmy odkrajane plastry aromatycznej pieczeni. Do tego wyciskane ząbki słodkiego czosnku, tak długo pieczonego, że straciły całą swoją gorycz i ostrość oraz obowiązkowe małe pomidorki, których popękane skórki wciąż kryły w sobie słodkawy miąższ, a my rozpływaliśmy się w zachwytach nad posiłkiem, rozmawiając i śmiejąc się, nad komediami się zastanawiając (ach, gdybyśmy wtedy wiedzieli jakie to "komedie" nam wpadną, pewnie najstraszniejsze horrory byśmy wybrali ;D).


Cały udziec choć mały i niezwykle smaczny, nie miał szans zniknąć w ciągu jednej kolacji Trojga Smakoszy. Pozostało kilka plasterków, które na drugi dzień dokładnie od kości odkrajałam i na chrupkiej, pełnej zimowych warzyw sałatce kładłam, ostatki z pieczonych dzień wcześniej cebulek dokładając. Zajadaliśmy się tym wybornym obiadem w doborowym towarzystwie domowego chleba z ówczesnego wydania Weekendowej Piekarni, a dziś wspominam sobie tamte dni ... mile sobie wspominam.

Dziękuję Wam ogromnie za te ciepłe komentarze jakie zostawialiście pod ostatnim postem. Wciąż jestem wzruszona i aż trudno mi znaleźć odpowiednie słowa. Powiem więc jeszcze raz dziękuję i za otuchę i za wsparcie i za tolerancję w kwestii osobistych zwierzeń. Jak obiecałam jednak już wracam do prezentacji smaków i dalszego budowania wywołujących przyjemne burczenie brzuszka wspomnień. Dziękuję :*

Rozmarynowo-cytrynowy udziec jagnięcy
(ja piekłam z połowy porcji, bo miałam udziec o wadze 1,1 kg)

Składniki na marynatę:
1 duża gałązka rozmarynu, same listki (ew. 1 łyżeczka suszonego)
skórka z 1 cytryny
10 anchovies, wyjętych z oliwy
3 ząbki czosnku
2 łyżeczki jasnej gorczycy
1/2 łyżeczki ziaren czarnego pieprzu
2 łyżeczki octu balsamicznego (ja dałam redukcję balsamico)
2 łyżeczki oliwy

2,2 kg udziec jagnięcy z kością
1 szklanka pomidorków koktajlowych
4 nieobrane ząbki czosnku

Przygotowanie: Składniki marynaty zmiksowałam w blenderze na pastę. Udziec włożyłam do naoliwionego naczynia, w którym będzie się piekł, posmarowałam marynatą, przykryłam folią i wstawiłam do lodówki na kilka godzin (ewentualnie na noc). Wyjęłam mięso na 30 minut przed pieczeniem. Do naczynia włożyłam pomidorki, na udźcu ułożyłam nieobrane ząbki czosnku.

Ja piekłam najpierw w 220 stopniach Celsjusza przez 30 minut, a potem w 180 stopniach przez pozostały czas, przyjmując, że 12 min na 450 g mięsa wystarcza na słabe wypieczenie, a 15 minut na średnie. Dla nas jednak było to jeszcze zbyt krwiste, więc przedłużyłam czas o ok. 30-45 minut, aż soki wypływające z mięsa miały zadowalający kolor. W między czasie obracałam mięso co ok. 30 minut.
W oryginalnym przepisie polecono piec udziec też w 220 stopniach przez pierwsze 30 minut, a potem w 130 stopniach Celsjusza przez ok. 2 1/2 godziny, obracając mięso co ok. 30 minut.
Po upieczeniu odłożyłam udziec by odpoczął przez 5-10 minut, pod przykryciem. Podałam z pieczonymi pomidorkami oraz karmelizowanymi ziemniakami z cebulką. Boskie!

Na drugi dzień nakładałam plasterki mięsa na chleb z sałatką zimową Jamiego. Niebo w gębie!

Źródło: Chocolate and Zucchini

Karmelizowane ziemniaki z czerwoną cebulą

Składniki:
70 dag ziemniaków, małych, obranych i podgotowanych przez 8 minut
4 średnie czerwone cebule, pokrojone na ósemki
kilka ząbków czosnku, nieobranych
50 ml. oliwy + 1 czubata łyżka masła
100 ml. octu balsamicznego
listki z 1 gałązki rozmarynu
sól i pieprz

Przygotowanie: Oliwę, miękkie masło, ocet, posiekany rozmaryn, sól i pieprz wymieszałam w rondelku i podgrzałam. Podgotowane ziemniaki i pokrojone cebulki wraz z nieobranymi ząbkami czosnku (ja dałam 1 małą główkę, ale było nam mało) wrzuciłam do dużej miski. Polałam ciepłym, ale nie gorącym sosem, wymieszałam dokładnie i wrzuciłam do naczynia do zapiekania, wraz z całym płynem. Piekłam ok. 1 - 1 1/2 godziny. Podałam wraz z wyciśniętymi ząbkami czosnku.

Źródło inspiracji: Jamie Olivier "Jamie w domu"

Coleslaw z zimowych warzyw

Składniki:
2 marchewki
1 koper włoski
co najmniej 2 warzywa spośród: 3-4 rzodkiewki, 1 burak, 1 rzepa, 1/2 małego selera - ja dałam rzepę i selera
400 g białej i czerwonej kapusty
1/2 czerwonej cebuli
1 szalotka

Dressing:
sok wyciśnięty z 1 cytryny
oliwa
1 garść poszatkowanych ziół, takich jak natka, szczypiorek, koper włoski, koperek, mięta, trybula
250 ml. jogurtu naturalnego (u mnie bałkański)
2 łyżki musztardy
sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz

Przygotowanie: Wszystkie warzywa kroję w mikserze, ale można też ręcznie i na tarce. Najpierw na tarce o drobnych oczkach ścieram marchewki, koper włoski, rzepę i selera. Potem sztkuję kapusty. Cebulę i szalotkę kroję w piórka. W miseczce mieszam składniki dressingu. Warzywa mieszam, tak by w każdej porcji były wszystkie warzywa. Z dressingiem mieszam na ok. 20 minut przed podaniem, by warzywa były dalej chrupkie. Doskonałe z chlebem i plastrem pieczystego.

Moja uwaga: Według Jamiego jest to porcja na 6 osób. Moim zdaniem tego jest na przynajmniej 9, a nawet 12 osób, jeśli jest podawane tylko jako niewielki dodatek do obiadu. Wyszły mi tego 2 wielkie (5-litrowe) miski, za to dressingu było na połowę tej porcji. Próbowałam zamrozić część posiekanych już warzyw, ale straciły całkowicie chrupkość, więc nie polecam tej metody.

Źródło: Jamie Olivier "Jamie w domu"

Smacznego
.

Kuchnia Świąteczna i Noworoczna 01.XII.2009 - 05.I.2010

28 komentarzy:

Majana pisze...

Wiesz Tili bije od Ciebie taki optymizm, taka aura spokoju i szczęścia. :) Jesteś niesamowita.
I jeszcze raz powtórzę to co już mówiłam kilkakrotnie - widać, że gotowanie to Twoja pasja i odnajdujesz się w tym wspaniale. Życzę Ci Kochana spełnienia Twoich marzeń, wszystkich!
Przytulam ciepło, z całego serca i delektuję się widokiem potraw na Twoim blogu. Szkoda tylko,że nie mogę ich powąchać i spróbować:)
Pozdrawiam cieplutko Ciebie i Męża!
Majana

ptasia pisze...

A ja już w domu ani troszkę kuzu kuzu* nie posiadam, chlip (trza pojechać do Makro ;). Ostatnie sztuki poszły na obiad rodzinny, i też zostały mocniej wypieczone, żeby nikogo nie szokować :)
Tymczasem poślinię się na Twoje zdjęcia.
*kuzu = baranek po turecku. Jest taka piosenka Tarkana "Kuzu kuzu" ("Baranku, baranku" :D).

fellunia pisze...

Kolejna wspaniała uczta, uwielbiam te Twoje kulinarne wspomnienia :) Tutaj szczególnie przypadły mi do gustu te kanapki z surówką i pieczenią, chociaż nie, spojrzałam jeszcze raz na pieczone ziemniaczki i pomidorki i chyba wolę pieczeń w wersji obiadowej, bardzo ciężko się zdecydować!
Serdecznie pozdrawiam Cię przedświątecznie, mam nadzieję, że wszystko Ci się układa tak jak zaplanowałaś, jesteś szczęśliwa i znowu w swoim kuchennym żywiole :)

Monika pisze...

Tili, Twoja kuchnia to naprawdę kuch nia szczęścia :) Wspaniałe, z sercem przyrządzane potrawy, które cieszą i gromadzą wokół stołu wiele osób - tak miło się czyta Twoje posty :)))
A ja chciałam Ci podziękować za przepisy na korzenną żurawinę i konfiturę anyżkową z cebuli - zrobiłam moim bliskim na prezenty świąteczne, ale nie omieszkałam sama wypróbować - obie są wspaniałe! Jeszcze raz dziękuję :)))
Pozdrawiam ciepło :)

Unknown pisze...

To ja poproszę o kawałek tej pieczeni. Może byś krwisty. A do tego kieliszek wina. Sałatkę zjem potem ;)

Gosia Oczko pisze...

Taaaa, te komedie! ;) Dobrze, że chusteczki były nieopodal. Ach! no i nigdy więcej filmów z psami ;))

Podtrzymuję wersję pierwotną - porcja z chlebem była lepsiejsza, aczkolwiek w pierwszej najbardziej urzekły mnie ziemniaczki. Pycha były, właśnie się oblizuję, bo mi zdjęcia przypomniały smak ;)

Buziaki i wypoczywajcie śnieżnie a wesoło :))

Monika. L pisze...

Pięknie, ciepło i bardzo optymistycznie.
Bardzo chce się do Ciebie wracać :)

Ja to oczywiście ziemniaczki z dokładką proszę i winko (z dokładką oczywiście)

Pozdrawiam bardzo cieplutko
M.

Mich pisze...

Wszystkiego dobrego w najbliższych dniach! Dużo spokoju i ciepła

Małgoś pisze...

Tili, no wspaniałe to mięso! Cóż tu jeszcze dodać... Zjadłabym, że ach!
A tymczasem ślę serdeczne życzenia świąteczne. : )Niech będą ciepłe i radosne w sercu i przy stole rodzinnym. Wesołych świąt Tili! :)

buruuberii pisze...

Tili, nie chce tego slyszec :D udziec i cydr, to czuje ze jest mniam-mniam i bardzo by mi smakowalo, ale przecie ja cydr juz niedlugo bede miec ;-)

Sciskam Cie mocno na Swieta!

Komarka pisze...

Ależ wspaniałe mięsiwo!
Tili, życzę Ci wspaniałych, pięknych świąt, dużo ciepła i radości. Pyszności na stole życzyć nie muszę, bo to pewne że będą (jak na załączonym obrazku :)).
Wesołych Świąt!

Majana pisze...

Tili Kochana zyczę Tobie i Twojej Rodzinie pieknych, radosnych , pełnych ciepła i miłości Świąt Bozego Narodzenia!
Ściskam ciepło:***

Aga z Zapiecka pisze...

Tili, przyjmij najlepsze życzenia na Swięta :)
:* Aga

abbra pisze...

Tilio, życzę Ci spokojnych, radosnych świąt Bożego Narodzenia !!!

lo pisze...

Radości, szczęścia, spełnienia i zdrowia. Całuję.

atina pisze...

Tili zdrowych i pogodnych Świąt! Oby ten czas przyniósł Ci wiele radości!

Unknown pisze...

Droga Tili, niech te Święta przyniosą Ci spokój duszy, niech złe wspomnienia pójdą w niepamięć i niech zostaną zastąpione tymi dzisiejszymi, pięknymi!
Ściskam Świątecznie :*

Bea pisze...

Spokojnych i pogodnych Swiat Tili! Pelnych ciepla, radosci i milosci.

Pozdrawiam serdecznie!

kass pisze...

Tili pieknych, spokojnych i radosnych ŚWIĄT!

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

WOW! :) Ale uczta!

Szarlotek pisze...

Tili, cudnej zabawy i Najpiękniejszego Nowego Roku :)

Majana pisze...

Tili kochana, gdzie jesteś tak długo?
Zyczę Ci wspaniałego sylwestra a w Nowym Roku szczęścia, radości , uśmiechu i zdrówka! :***

Monika pisze...

Wszystkiego dobrego na ten Nowy Rok Tili - samych dobrych, słodkich i radosnych chwil :)

Aga z Zapiecka pisze...

Tili, spełnienia marzeń w Nowym Roku.
:*

Bea pisze...

Tili Kochana! Szczesliwego! :***

majka pisze...

Tili, wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku! Zdrowka przede wszystkim, no i spelnienia marzen :)

Buziak.

Ewelosa pisze...

Tiluś witam noworocznie i życzę samych radości w tym dopiero ropoczętym roczku :)

Tilianara pisze...

Majanko, dziękuję Kochana za tak miłe słowa :* Ściskam Cię mocno i dziękuję cieplutko za życzenia :***

Ptasiu, o tak, i mnie czeka wyprawa do Makro i chyba będzie trzeba szybciutko o tym pomyśleć, co by znów takiego smakowitego kuzu kuzu zajadać :)

Felluniu, i ja lubię kulinarnie wspominać, a w kwestii trudności zdecydowania wcale się nie dziwię - obie wersje były mmmmm pyszne :)

Moniko, dziękuję i cieszę się niezmiernie, że spodobały Ci się oba przetwory :) Sama żałuję, że nie starczyło mi czasu by w tym roku zrobić tą żurawinę, za to cieszę się, a raczej cieszyłam konfiturą :)

Anoushko, wiedzę, że mięsożerca z Ciebie pełną gębą - już podaję :) I dziękuję za życzenia :*

Oczko, bo z tymi komediami to już tak bywa, że mało śmieszne bywają :D No, ale taką ucztę, a raczej obie to bym powtórzyła :) Buziak i dzięki za życzenia :***

Moniko, a ja będę cieszyć się z każdym Twoim powrotem i już podaję ziemniaczki :)

Małgoś, w takim razie zapraszam i ściskam cieplutko za życzenia :*

Basiu, oj tak, cydr już niedługo, bardzo niedługo, a ja już doczekać się nie mogę :)

Dziękuję Wam wszystkim za życzenia :* Święta i czas po świąteczno-sylwestrowy spędziłam wspaniale i magicznie. Teraz wracam powoli i witam się z Wami w Nowym Roku :*

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...