Wspaniały, cudowny, aromatyczny i świąteczny, choć z pewnością nie będzie pojawiał się tylko od Święta ... kardamonowy chlebek na zakwasie. Jest pyszny, wilgotny o chrupkiej skórce i dużych dziurkach. Piekłam go już dwa razy, za pierwszym razem miał pojawić się na wigilijnym stole, ale gdy na dzień przed Wigilią wyjęłam go z piekarnika i spróbowaliśmy go z mężem, tak nam zasmakował, że cały zjedliśmy na kolację i śniadanie na drugi dzień.
Drugie podejście było już kilka dni później i mimo, że planowałam zanieść choćby pół do rodziny, zniknął szybciej niż się spodziewałam. Chlebek wypatrzyłam u Liski w jej Pracowni Wypieków i jestem ogromnie szczęśliwa, że autorka podzieliła się z nami tym skarbem, za co ogromnie jej dziękuję. Jest wspaniały i polecam go z czystym sercem ... chleb świąteczny, by każdy dzień był świętem.
Kardamonowy chleb żytni na zakwasie
Wieczorem:
240 g gorącej wody o temp. ok. 80 st C połączyłam z 50 g mąki żytniej i dokładnie wymieszałam, uważając, by nie zrobiły się kluchy (szczerze mówiąc, to nie wiem o jakie kluchy chodziło, wprawdzie mieszanina miała trochę grudek, ale była dość jednorodna). Zostawiłam masę na noc przykrytą ściereczką.
Jednocześnie dokarmiłam zakwas żytni.
Rankiem, na drugi dzień:
W/w mieszaninę wymieszałam z:
200 g żytniego zakwasu, dokarmionego dzień przed pieczeniem
(ja dodałam jeszcze ok. 1/2 łyżeczki drożdży instant, gdyż mój zakwas jest młody)
40 g miodu
50 g wody
300 g mąki żytniej
1 łyżeczka soli
łyżeczka ugniecionych nasion kardamonu
łyżeczka nasion anyżu (dałam same nasiona z anyżu gwiazdkowatego)
Przygotowanie: Całość mieszaniny przelałam do miski maszyny do pieczenia chleba i nastawiłam program "ciasto rosnące". Można jednak wyrobić ciasto ręcznie i zostawić do wyrośnięcia. Gdy wyrosło w maszynie (lub w misce) przełożyłam do średniej keksówki, posmarowałam oliwą i zostawiłam do wyrośnięcia, aż podwoi objętość (ok. 1 godziny, ale mi zajęło to trochę dłużej). Na tym etapie, jeszcze przed drugim wyrastaniem, powinnam była naciąć chleb, wtedy pewnie miałby taki śliczny grzebyczek, jak u jego autorki.
Chlebek piekłam w piekarniku nagrzanym do 200 stopni Celsiusa przez 30 minut, po tym czasie ostrożnie wyjęłam z formy i dopiekłam na blasze jeszcze przez 10 minut.
Upieczony chlebek, po postukaniu od spodu wydaje głuchy odgłos.
Uwaga: Liska do zakwasu jak i do chleba dodaje mąki żytniej jasnej (jeśli się nie mylę to typ 720), ale ja tej mąki dodałam tylko do pieczenia, a do zakwasu używam mąki żytniej razowej (typ 2000).
Smacznego.
10 komentarzy:
Piękny! Bardzo się cieszę, że Wam smakował :-)
coraz bardziej mnie przerażasz ;) kurde no, zazdroszczę Ci umiejętnosci i wiedzy, naprawdę, ale jednocześnie podziwiam i szacun for you ;)
Coraz bardziej mi się podobają te Twoje chlebki :))
Lisko, dziękuję :) Pochwała z ust Mistrzyni tym bardziej cenna :)
Aga, spoko, ja już Oczko do pieczenia przekonuję, jeszcze tylko z zakwasem ją zapoznam i już będzie pełnia zabawy, ale za Ciebie tez już niedługo się biorę :)
Oczko, dzięki :*
Śliczny:) Prawdziwa niedzielna piekarnia była u ciebie;)
Atinko, dziękuję :) Z chleba na chleb, z bułeczki na bułeczkę uwielbiam piec coraz bardziej :) tym bardziej jak mogę też dzielić się nimi z moimi bliskimi :)
Tili , wyjdziesz za mnie...? ;)))
Kurcze, jesteś niesamowita, wiesz!
Swietna z Ciebie gospodyni, taka prawdziwa! Mąż musi być szczęśliwy mając taki skarb w domu!:)
Hihihi, Majanko, no ja nie wiem co mój Ślubny powie na taką propozycję :))) A czy szczęśliwy to mam nadzieję, że tak - w każdym razie mówi, że tak, to mu wierzę :))) Jesteś ogromnie kochana :***
Tili, Ty jesteś kochana! :)) Buźka :***
Ps. Nawet nie macie kochane moje pojęcia ile ja się od Was uczę:) Jeszcze zebym miała więcej czasu, to bym piekła chlebki :))
Pozdrówka. :***
Majanko, zbałamucimy Cie w końcu i chlebkami :) Buziaki na dobry dzionek :* A ja chyba się rozchorowuję :(
Prześlij komentarz